Białoruskie śmigłowce nad Polską. Zwykły błąd, czy prowokacja?

Dlaczego białoruskie śmigłowce nad Polską poruszyły opinię społeczną?

Białoruskie śmigłowce nad Polską wprawiły w konsternację mieszkańców przygranicznych terenów. O ile same przeloty nie są niczym nowym, o tyle po raz pierwszy na maszynach zamiast szachownic zauważono białoruskie znaki przynależności państwowej…

1 sierpnia 2023 roku polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez dwa śmigłowce należące do białoruskiej armii. Maszyny Mi-24 i Mi-8 miały, zgodnie z relacjami świadków, wlecieć na kilka kilometrów w głąb polskiego terytorium. Służby o nietypowym incydencie zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy. Pierwotnie przedstawiciele wojska informowali, że śmigłowce wykonywały loty szkolne w ramach manewrów, a Białoruś informowała Polskę o planowanych lotach. Jednocześnie zapewniano, że nie doszło do przekroczenia granicy przez obce statki powietrzne.

Kilka godzin później doniesienia o wtargnięciu potwierdzili przedstawiciele MON. Zgodnie z ich oświadczeniem powodem dla którego nie udało się wykryć obcych śmigłowców był niski pułap na jakim się poruszały oraz brak odpowiedniego sprzętu po polskiej stronie. Do sprawy odniosła się też strona białoruska, która kategorycznie odrzuciła oskarżenia. Zapewnieniom tym przeczą jednak nagrania i zdjęcia zrobione przez mieszkańców przygranicznych miejscowości.

PRZECZYTAJ TEŻ: Czy Grupa Wagnera zaatakuje Polskę?

Sprawdzić, “oswoić”, zaatakować? Jakie zadanie miały białoruskie śmigłowce nad Polską?

Pomimo oświadczeń płynących ze strony Mińska nic nie wskazuje na to, aby naruszenie polskiej granicy miało charakter incydentalny. Świadczą o tym nie tylko materiały zebrane przez świadków zdarzenia, ale również pojawiające się informacje o rosyjskich załogach na pokładach wiropłatów. Maszyny miały wlecieć na głębokość kilku kilometrów w głąb kraju i przebywać w tym rejonie przez kilkanaście minut. Jaki cel mogła mieć tak przygotowana prowokacja?

Najprawdopodobniej chodziło o przetestowanie reakcji polskiej armii – zarówno pod kątem wykrycia maszyn, jak i wdrożonych w jego następstwie procedur. To rutynowe działania Rosji, prowadzone przeciwko członkom NATO (szczególnie pozbawionym własnego lotnictwa Bałtom), jednak jak tej pory nie miały one zwykle tak ewidentnego charakteru. Nieprzypadkowa wydaje się też sama data incydentu – 1 sierpnia obchodzono kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego.

Wtargnięcie w polską przestrzeń powietrzną jest prawdopodobnie pierwszą z całej serii prowokacji jakich należy oczekiwać ze strony Rosji i Białorusi w kolejnych miesiącach. Kierunek polskiej polityki zagranicznej oraz zbliżające się wybory parlamentarne są głównymi przyczynami szczególnej uwagi jaką cieszy się Polska. Podsycanie strachu i niepewności to podstawowe “narzędzia” moskiewskiej propagandy, a białoruskie śmigłowce nad Polską wywołały powszechne poruszenie. Dlatego należy przyjąć, że do podobnych zajść dojdzie również w przyszłości.

Celem takiego działania mogą też być próby “oswajania” polskiej armii i społeczeństwa z incydentami. “Rutynowe” naruszenia mogą uśpić czujność, ułatwiając przygotowanie prawdziwej operacji dywersyjnej. Np. przerzucenie grupy sabotażowej przez najlepiej chroniący odcinek granicy, pozwalając jej tym samym łatwo przeniknąć w głąb kraju. Takie zagrożenie należy traktować szczególnie poważnie w obliczu zbliżających się wyborów i rosnącej temperatury debaty publicznej w Polsce. Z tego powodu istnieje duże prawdopodobieństwo, że białoruskie śmigłowce nad Polską pojawią się z niezapowiedzianymi “wizytami” jeszcze wiele razy.

Najnowsze artykuły

Duda i Tusk w Białym Domu. Jaki był prawdziwy cel wizyty?

Czy wizyta Andrzeja Dudy i Donalda Tuska miała wyłącznie kurtuazyjny charakter?

12 marca 2024 roku Prezydent i Premier Rzeczypospolitej udali się do Waszyngtonu na zaproszenie Joe Bidena. Oficjalnie celem wizyty było upamiętnienie 25 rocznicy dołączenia Polski do NATO oraz potwierdzenie amerykańskiego zaangażowania w kontekście trwającej rosyjskiej napaści na Ukrainę. Czy wizyta…