Wydarzenia jakie rozegrały się na przestrzeni ostatnich tygodni są najważniejszymi z punktu widzenia bezpieczeństwa w regionie od momentu pełnoskalowej rosyjskiej napaści na Ukrainę. Nieoczekiwany przebieg rzekomego puczu Jewgienija Prigożyna oraz przerzucanie na Białoruś rosyjskich najemników doprowadziło do bezprecedensowego zwiększenia napięcia. W kontekście powyższego ostatni incydent z białoruskimi śmigłowcami naruszającymi granicę Polski wydaje się szczególnie niepokojący. Potencjalnie na ich pokładach mogliby znaleźć się dywersanci – przerzuceni drogą powietrzną nad najlepiej strzeżonym odcinkiem granicy, bez przeszkód przenikający w głąb polskiego terytorium. Czy Grupa Wagnera zaatakuje Polske, a granica polsko-białoruska stanie się polem konfliktu hybrydowego?
Co się dzieje obecnie na granicy Polski z Białorusią?
Po sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi w 2021 roku i będących ich wynikiem masowych (krwawo pacyfikowanych) protestach, Polska stała się obiektem działań “odwetowych”. Reżimy w Moskwie i Mińsku rozpoczęły ściąganie na swoje terytorium migrantów, którym obiecywano pomoc w (nielegalnym) dostaniu się na terytorium Unii Europejskiej. Przewożeni na teren Białorusi do specjalnie przygotowanych obiektów byli następnie “falami” kierowani w pobliże polskiej granicy. Tam dochodziło do prób jej forsowania poza przejściami granicznymi, z aktywną pomocą białoruskich funkcjonariuszy. Inspirowany przez państwa trzecie proceder stanowił największe do tej pory wyzwanie z jakim musiała się zmierzyć Straż Graniczna oraz polskie państwo, zmuszone do ochrony swoich granic. Kulminacyjnym momentem był przełom roku, gdy przez kilkadziesiąt dni dochodziło do masowych prób forsowania granicy na niemal całej jej długości.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę liczba prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy wyraźnie zmalała. Utrudnieniem w przerzucie cudzoziemców są zabezpieczenia w jakie zainwestowała Polska, m.in. mur na granicy o długości niemal 200 kilometrów oraz sensory elektroniczne. Sytuacja pozostaje jednak dalej napięta, a wroga kampania prowadzona przez Rosję i Białoruś jest nadal podtrzymywana. Zaobserwowano również wzrost agresji ze strony migrantów – przeciwko funkcjonariuszom Straży Granicznej używane są niebezpieczne przedmioty, w których dostarczaniu pomagają Białorusini. Wśród nich znajdują się m.in. cegły, kamienie, a nawet… kostka brukowa. Pojawiły się również informacje o wyposażeniu migrantów w miotacze gazu pieprzowego i granaty hukowe. Powyższe stanowi nie tylko zagrożenie dla życia i zdrowia polskich funkcjonariuszy, ale coraz częściej skutkuje uszkodzeniem lub zniszczeniem użytkowanego przez nich sprzętu. W ostatnim czasie doszło m.in. do zniszczenia samochodu patrolowego.
PRZECZYTAJ TEŻ: „Atak Rosji na Polskę to kwestia godzin”? Prigożyn trafił na Białoruś
Granica polsko-białoruska w kryzysie migracyjnym, czy pod presją migracyjną?
Spór dotyczący reakcji państwa na napór migrantów na wiele tygodni zdominował polską debatę publiczną, z czego nie omieszkała skorzystać Moskwa. Jednym z większych sukcesów białorusko-rosyjskiej operacji było uaktywnienie w Polsce środowisk radykalnych, głównie skrajnie lewicowych. Za ich sprawą spopularyzowano m.in. twierdzenia o rzekomym “kryzysie migracyjnym” i “uchodźcach”, chociaż wydarzeniom na granicy polsko-białoruskiej nie można przypisać spontanicznego charakteru. Mimo to polskim władzom – i szerzej, polskiemu społeczeństwu – zarzucano bezduszność, a nawet rasizm (pomimo faktu, że migranci przebywali po stronie białoruskiej i to ona powinna zapewnić im wszelką niezbędną pomoc). Szybko pojawiły się postulaty wpuszczenia na terytorium Polski wszystkich osób przebywających na granicy, wspierane także przez niektórych parlamentarzystów.
Taka narracja, w pierwszej fazie napływu migrantów na granicę, stała się również popularna w zagranicznych mediach – w tym zachodnich. Doszło nawet do tak kuriozalnej sytuacji, jak wizyta ekip jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych na Białorusi, w czasie której relacjonowano… “pomoc” udzielaną migrantom przez reżim Łukaszenki. Jednocześnie całkowicie pomijano faktyczne źródło problemu – zorganizowany proceder kontrolowany i nadzorowany przez państwa trzecie, które z premedytacją wysyłały ludzi na granicę, mając świadomość tego, że nie zostaną oni legalnie wpuszczeni na teren Unii Europejskiej. O ile w przypadku pierwszych grup znaczna część osób padła ofiarą manipulacji służb reżimów w Moskwie i Mińsku, o tyle ludzie obecnie docierający na granicę państwową od strony Białorusi doskonale zdają sobie sprawę z ponoszonego ryzyka oraz jego celu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czy Białoruś zaatakuje Polskę? Coraz więcej wojsk na wschodzie
Czy Grupa Wagnera zaatakuje Polske?
Zagadkowe wydarzenia w Rosji sprzed kilkunastu dni zwiększyły niepewność w stosunkach międzynarodowych, wpływając negatywnie na polskie bezpieczeństwo. Największe emocje wzbudza w tym kontekście dyslokacja najemników Jewgienija Prigożyna. Zgodnie z oficjalnymi informacjami przekazanymi przez Mińsk, na terenie Białorusi powstanie obóz dla kilku tysięcy Wagnerowców. W telewizyjnym wywiadzie Alaksandr Łukaszenka stwierdził, że ich zadaniem będzie szkolenie białoruskiej armii oraz dzielenie się doświadczeniem zdobytym na Ukrainie. Z całą pewnością nie będą to jednak jedyne zadania jakie zostaną im wyznaczone. Coraz częściej mówi się o tym, że Grupa Wagnera zaatakuje Polske, a faktyczną destynacją rosyjskich najemników może być granica polsko-białoruska.
Chociaż w powszechnym odbiorze członków bojówki Prigożyna uosabia się ze słabo wyszkolonymi kryminalistami takie tezy są dalekie od prawdy. O ile do walk na Ukrainie faktycznie zasilano szeregi najemników przestępcami, z których formowano jednostki wykorzystywane jako przysłowiowe mięso armatnie, o tyle trzon Grupy Wagnera zawsze stanowili (i w znacznej części nadal stanowią) legitymujący się dużym doświadczeniem bojowym, zaprawieni w walkach najemnicy. Kreml wykorzystywał ich wielokrotnie do zabezpieczania swoich interesów w różnych zakątkach świata, m.in. w Syrii. Taka “wszechstronność” może być niezwykle cenna w przypadku chęci ich użycia przeciwko Polsce.
Połączenie presji migracyjnej i operacji prowadzonych przez najemników doprowadziłoby do powstania bardzo wybuchowej mieszanki. Jednym z najniebezpieczniejszych scenariuszy jest wykorzystanie rosyjskich najemników do nielegalnego przekraczania granicy wraz z gromadzącymi się na niej migrantami lub starć na granicy prowadzonych przy ich pomocy. Ewentualna dywersja na terytorium Rzeczypospolitej pozwoliłoby bowiem Rosji na elastyczne eskalowanie napięć oraz skuteczniejsze ingerowanie w jej sytuację wewnętrzną. Co gorsza jeśli Grupa Wagnera zaatakuje Polske dotychczas spełniające swoje zadanie zabezpieczenia takie jak m.in. mur na granicy mogą okazać się dalece niewystarczające.
PRZECZYTAJ TEŻ: Atak nuklearny na Ukrainę – nowe groźby Putina?
Dlaczego Kreml może dążyć do eskalacji incydentów na granicy polsko-białoruskiej?
Pomimo trudności z jakimi boryka się ukraińska kontrofensywa sytuacja rosyjskiej armii staje się coraz dramatyczniejsza. Reżim Władimira Putina doskonale zdaje sobie sprawę z kluczowej roli jaką we wspieraniu Ukrainy odgrywa Polska – czysto hipotetyczne zamknięcie granicy polsko-ukraińskiej de facto odcięłoby Ukraińców od jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Z tego powodu Kreml konsekwentnie wykorzystuje posiadane narzędzia do prowadzenia dywersji informacyjnej, próbując wpłynąć na nastroje Polaków. Łatwym do zaobserwowania przejawem takich działań jest m.in. systematyczne eksponowanie wszelkich punktów spornych w relacjach polsko-ukraińskich.
Jednak dotychczas ani propaganda, ani groźby użycia siły (w tym broni jądrowej) nie doprowadziły do zmniejszenia poparcia dla walczącej Ukrainy – tak wśród społeczeństwa, jak i partii politycznych. Szczególnie irytująca dla Rosji może być, rzadko spotykana w polskich realiach politycznych, jednomyślność w tej kwestii – poza kilkoma radykalnymi politykami przekaz płynący z polskiego Sejmu jest spójny i jednoznaczny. Połączenie braku skuteczności działań przeciwko Polsce, poczucia bezradności i coraz słabszej pozycji Rosji na arenie międzynarodowej najpewniej popchnie reżim Putina do eskalacji incydentów. Tymczasem granica polsko-białoruska z punktu widzenia Moskwy jest doskonałym teatrem do prowadzenia działań o takim charakterze.
Grupa Wagnera zaatakuje Polskę w związku z nadchodzącymi wyborami?
Niejasne rozgrywki na najwyższych szczeblach rosyjskiej władzy sprawiają, że przewidzenie rzeczywistego powodu dla którego najemnicy Jewgienija Prigożyna trafiają na Białoruś staje się coraz trudniejsze. Biorąc jednak pod uwagę, że do budowy bazy Wagnerowców dochodzi tuż przed wyborami w Polsce, “drugie dno” takiego posunięcia staje się okolicznością, którą warto uwzględnić w debacie na temat polskiego bezpieczeństwa. Tym bardziej, że potencjalne konsekwencje ich działań podjętych przeciwko Polsce mogą mieć ogromny wpływ na sytuację wewnętrzną kraju – w tym wynik jesiennego głosowania
Temperatura politycznych sporów w Polsce już obecnie osiąga punkt krytyczny, chociaż do wyborów pozostało jeszcze kilka miesięcy. Nietrudno zatem wyobrazić sobie jaki wpływ na przebieg kampanii wyborczej miałyby akty sabotażu, czy terroru. Szczególnie wówczas, gdyby do zajść z użyciem broni lub urządzeń wybuchowych doszło w północno-wschodniej części kraju. Dlatego można założyć, że próby destabilizacji sytuacji na pograniczu z Białorusią będą najpewniej jednym z największych wyzwań związanych z bezpieczeństwem, jakie czekają w bieżącym roku Polskę.
Z tego powodu kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa kraju ma tonowanie nastrojów wśród przedstawicieli klasy politycznej i rozsądne reagowanie na incydenty. Równie istotne jest przywrócenie merytorycznej debaty publicznej, która pozwoliłaby skutecznie odpowiadać na pojawiające się zagrożenia. Jednak pytanie o to, czy poczucie odpowiedzialności wśród polskich polityków weźmie górę nad partyjnymi interesami pozostaje niestety otwarte… Niezależnie od powyższego pewne jest jedno – jeżeli przedstawiciele polskiej klasy politycznej nie zrozumieją niebezpieczeństw z jakimi mierzy i będzie musiała się w najbliższym czasie mierzyć Polska, Moskwa to bezlitośnie wykorzysta. Jeśli Grupa Wagnera zaatakuje Polske jej granica z Białorusią stanie się z pewnością jednym z najbardziej zapalnych punktów na mapie Europy.