Czy Putin chce wojny z Polską po klęskach na Ukrainie?

Czy Putin chce wojny z Polską? Rosyjska propaganda zaostrza kurs względem naszego kraju.

Władimir Putin sprawuje faktyczną władzę w Rosji nieprzerwanie od niemal ćwierćwiecza, cały ten czas poświęcając zmaterializowaniu swojej wizji Rosji – odbudowy mocarstwowości ZSRR i przywrócenia utraconych stref wpływów. W ciągu kolejnych lat konsekwentnie realizował przyjęty plan, rozbudowując armię, wymuszając ustępstwa na zachodnich partnerach i prowadząc coraz agresywniejszą politykę wobec sąsiadów. Sukcesy stopniowo zwiększały polityczny apetyt rosyjskiego dyktatora, jednak zeszłoroczna inwazja doprowadziła do spektakularnej klęski jego śmiałych koncepcji. Według jednych może to ostudzić imperialne zapędy Putina, według innych wręcz przeciwnie – skompromitowany satrapa będzie poszukiwał “celu zastępczego”, a jednym z nich mogłaby być znienawidzona za pomoc Ukrainie Rzeczpospolita. Czy Putin chce wojny z Polska pomimo niepowodzeń ponoszonych na ukraińskich frontach?

Jakie cele chciał osiągnąć reżim Putina rozpoczynając wojnę z Ukrainą?

W planach Kremla atak na Ukrainę miał być kolejnym z szybkich sukcesów, pozwalających na osiąganie dużych korzyści stosunkowo niewielkim kosztem. Wzorem wydarzeń z 2014 roku oczekiwano błyskawicznego zajęcia kluczowych ośrodków, wspieranego przez “wyzwalaną” ludność, a następnie ich stopniowe włączanie w skład Federacji Rosyjskiej. Trwająca kilka-kilkanaście dni “specjalna operacja wojskowa” miała zakończyć się łatwym zwycięstwem nad “neonazistowskim reżimem” w Kijowie. Dzięki temu Kreml miał uzyskać ogromne benefity w polityce wewnętrznej oraz, co szczególnie istotne, zewnętrznej – spełnienie się takiego scenariusza pozwoliłoby bowiem Rosji na osiągnięcie dwóch kluczowych celów w polityce zagranicznej.

Pierwszym z nich było doprowadzenie do rozłamu wśród państw zachodnich. Upadek Ukrainy i koncentracja znacznych sił rosyjskich w pobliżu granic państw NATO doprowadziłyby do osłabienia spójności Sojuszu. Perspektywa pełnoskalowego konfliktu zbrojnego z Rosją, która tak szybko pokonała inne państwo będące z nią w stanie wojny od kilku lat, zadziałałaby mrożąco na większość zachodnich członków sojuszu. W ten sposób Moskwa mogłaby liczyć na większe ustępstwa i realizację swoich postulatów dotyczących zakazu rozmieszczania sił sojuszniczych oraz stałych baz w państwach wschodniej flanki, a tym samym faktyczną marginalizację państw przyjętych do Sojuszu po 1997 roku w jego strukturach.

PRZECZYTAJ TEŻ: Przesmyk suwalski przyczyną bólu głowy NATO?

To pozwoliłoby Rosji na realizację drugiego celu, czyli poszerzenie strefy wpływów o Europę Środkową. Pozbawione wsparcia NATO i Stanów Zjednoczonych państwa wschodniej flanki nie byłyby w stanie skutecznie bronić się przed ewentualną rosyjską agresją. Konieczność zaakceptowania narzuconych przez Moskwę żądań oznaczałaby dla nich znalezienie się w rosyjskiej strefie wpływów. To natomiast byłoby równoznaczne ze zmaterializowaniem się jednego z najważniejszych założeń polityki rosyjskiego dyktatora – budowę mocarstwa o wielkości i zasięgu oddziaływania porównywalnym ze Związkiem Radzieckim. Szybka, zwycięska wojna oraz liczne polityczne ustępstwa ze strony Zachodu pozwoliłyby jednocześnie Putinowi na spełnienie największego z marzeń, czyli zapisanie się na kartach rosyjskiej historii w panteonie jej największych przywódców.

Taki obrót spraw umożliwiłby też – niezależnie od wcześniejszych ustępstw – przygotowanie się na dalszą ekspansję, która według części źródeł miała objąć nie tylko wchłonięcie Bałtów i innych państw wchodzących w skład byłego ZSRR, ale również m.in. Polskę. Na szczęście tym razem sprawy nie poszły po myśli Kremla. Szkolona i doposażana przez NATO ukraińska armia stawiła zaciekły opór, Zachód nie pozwolił na skruszenie swojej jedności, zaś rosyjska armia okazała się niezwykle słaba i źle przygotowana do prowadzenia pełnoskalowej wojny.

Czy Putin chce wojny z Polską?

Biorąc pod uwagę przebieg tzw. specjalnej operacji wojskowej odpowiedź na pytanie, czy Putin chce wojny z Polska wydaje się oczywista. Nie musi to jednak oznaczać porzucenia mocarstwowych ambicji i rosyjskiego rewizjonizmu. Kremlowska propaganda notorycznie obwinia za wszelkie niepowodzenia swoich wojsk tzw. “kolektywny Zachód”, mający prowadzić z nią otwartą wojnę przy pomocy napadniętej Ukrainy, zaś jednym z najgorszych dla Rosjan “czarnych charakterów” jest właśnie Rzeczpospolita. Czy istnieje zatem ryzyko, że agresywna retoryka, szukanie “winnych” i potrzeba odniesienia jakichkolwiek sukcesów skłonią Putina do zaatakowania jednego z członków NATO?

Na szczęście jest to bardzo mało prawdopodobne. Zważywszy na dotychczasowych przebieg walk, ponoszone straty oraz morale rosyjskich wojskowych zaangażowanie w konwencjonalny konflikt zbrojny z NATO byłoby obecnie dla Rosji samobójstwem. Dla Putina stanowiłoby natomiast ryzyko utraty władzy, a nawet życia. Mając na uwadze powyższe okoliczności z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że w obecnej sytuacji Putin nie chce wojny z Polska, ani Bałtami. Nie oznacza to jednak, że Moskwa całkowicie utraciła możliwości prowadzenia wrogich działań przeciwko państwom trzecim i nie będzie próbowała z nich skorzystać.

PRZECZYTAJ TEŻ: Atak nuklearny na Ukrainę – nowe groźby Putina?

Polacy mogą czuć się bezpiecznie? Zasadniczo tak, ale nie do końca…

Podobnie jak w przypadku Ukrainy i Białorusi, o kształcie relacji na linii Warszawa-Moskwa zadecyduje zapewne wynik toczonej obecnie wojny. Jeżeli Rosja poniesie klęskę, a reżim upadnie pojawi się szansa na nowe otwarcie w relacjach oraz ich stabilizację. Jeżeli jednak reżim Putina przetrwa lub jego następca będzie prezentować zbliżoną linię ideologiczną, trudno będzie liczyć na normalizację stosunków. To natomiast może okazać się dla Polski niezwykle “niekomfortowe”.

Chociaż w wyniku poniesionych na Ukrainie strat Rosja nie będzie w stanie odbudować swojego potencjału przez wiele kolejnych lat nie oznacza to wcale, że nie będzie stanowić zagrożenia dla Polski. Rosja dysponuje całym szeregiem “instrumentów” pozwalających w niekorzystny sposób oddziaływać na interesy innych krajów. Jednym z nich są, wykorzystywane już przeciwko Polsce, działania o charakterze niekinetycznym, mające destabilizować sytuację wewnętrzną. Mowa m.in. o wywołanym sztucznie kryzysie migracyjnym, “farmach trolli”, dywersji informacyjnej szerzonej przy wykorzystaniu przychylnych Moskwie mediów i ugrupowań, czy działaniach psychologicznych.

Co gorsza istnieje również ryzyko wystąpienia znacznie poważniejszych incydentów i prowokacji. Przykładowymi scenariuszami może być wykorzystanie grup dywersyjnych, które mogłyby prowadzić działania o charakterze terrorystycznym lub przedostanie się “zabłąkanego” pocisku na terytorium Polski. Tymczasem wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że polski system bezpieczeństwa nie radzi sobie najlepiej z ostatnim z wymienionych zagrożeń…

Reasumując – chociaż odpowiedź na pytanie, czy Putin chce wojny z Polska brzmi negatywnie i nic nie wskazuje na to, aby Rzeczpospolita była w najbliższym czasie zagrożona inwazją to jednak poczucie bezpieczeństwa może być złudne. Kremlowski reżim wielokrotnie udowadniał, że jest gotów do podejmowania najbardziej bezwzględnych działań, również o charakterze terrorystycznym. Przyparty do muru może zdecydować się na ich wykorzystanie także przeciwko naszemu krajowi.

Najnowsze artykuły

Duda i Tusk w Białym Domu. Jaki był prawdziwy cel wizyty?

Czy wizyta Andrzeja Dudy i Donalda Tuska miała wyłącznie kurtuazyjny charakter?

12 marca 2024 roku Prezydent i Premier Rzeczypospolitej udali się do Waszyngtonu na zaproszenie Joe Bidena. Oficjalnie celem wizyty było upamiętnienie 25 rocznicy dołączenia Polski do NATO oraz potwierdzenie amerykańskiego zaangażowania w kontekście trwającej rosyjskiej napaści na Ukrainę. Czy wizyta…