Dietetyczne słodycze to marzenie każdego łasucha. Nie powinno zatem dziwić nieustanne poszukiwanie sposobu na pogodzenie smacznego z mało kalorycznym lub – jeszcze lepiej – odchudzającym. Niektórzy twierdzą, że takie właściwości mają lody – ich właściwości mają wspomagać spalanie kalorii. Czy jednak rzeczywiście jest tak, nomen omen, słodko?
Jedzenie słodkości to jeden z ulubionych dietetycznych grzeszków popełnianych przez ludzi pod niemal każdą szerokością geograficzną. Niestety chwila przyjemności, szczególnie powtarzana regularnie, miewa bardzo nieprzyjemne konsekwencje dla zdrowia, przybierające zwykle postać nadwagi lub otyłości oraz innych, towarzyszących im chorób. Niektórzy twierdzą jednak, że „system da się oszukać” – rozwiązaniem problemów miałoby być jedzenie… lodów. Dlaczego?
Zdaniem osób promujących powyższą tezę, lody swoje – rzekomo – odchudzające właściwości mają zawdzięczać temu, że są… zimne. Przyjmowanie zimnych lub chłodnych pokarmów ich zdaniem wychładza organizm, zmuszając do wyrównania temperatury, a tym samym wspomagając spalanie kalorii. Z technicznego punktu widzenia jest to prawda, niestety jest pewien istotny haczyk.
Jedzenie zimnego przysmaku może stać się urozmaiceniem skutecznej kuracji odchudzającej jedynie wówczas, gdy ograniczysz się do określonych smaków. A ściślej – do jednego. Bowiem, aby ten „rewolucyjny” sposób spalania kalorii zadziałał musielibyśmy jeść sorbety… z czystej wody. W innym przypadku niestety bilans energetyczny lodów oraz energii potrzebnej do utrzymania ciepłoty organizmu się nie zrównoważy. Jeżeli zatem trzymasz kciuki za