W mediach zaczęły pojawiać się zaskakujące informacje dotyczące możliwości przekazania Ukrainie znajdujących się na wyposażeniu Sił Powietrznych maszyn F-16. Jednocześnie coraz więcej źródeł wskazuje na wzrost nacisków ze strony USA w sprawie wzmocnienia Kijowa samolotami wielozadaniowymi. Czy polskie F-16 trafią na Ukrainę?
[AKTUALIZACJA] Polska po raz pierwszy odniosła się do pogłosek o możliwości przekazania posiadanych przez Siły Powietrzne samolotów wielozadaniowych Ukrainie. Sekretarz stanu, Wojciech Skurkiewicz, w mediach społecznościowych stwierdził krótko, że “nie ma tematu przekazania polskich F-16”. Co ciekawe dostarczenia samolotów Kijowowi nie wyklucza Francja – ma to mieć związek z planowanym oparciem tamtejszego lotnictwa na jednym typie maszyn (myśliwcach Rafale), a wycofane Mirage 2000 mogłyby wówczas trafić w ręce ukraińskich pilotów.
Informacje o rzekomych planach podarowania Kijowowi samolotów wielozadaniowych przez Polskę przekazał Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta Ukrainy. We wpisie na Telegramie stwierdził, że z Polski „płyną pozytywne sygnały w tej sprawie”. Póki co strona polska nie skomentowała tych doniesień. Niemniej już wcześniej premier Morawiecki zadeklarował, że jeżeli w kwestii przekazania F-16 Ukrainie zapadną wiążące decyzje, Polska będzie ściśle współpracować ze swoimi sojusznikami. Jak twierdzą niektórzy miałaby to być “naturalna konsekwencja” przekazania posiadanych przez Polskę czołgów Leopard 2A4.
Z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa doniesienia te mają wyjątkowo niepokojący wydźwięk. Ewentualne przekazanie nawet niewielkiej liczby polskich F-16 byłoby ogromnym osłabieniem Sił Powietrznych, których zdolności bojowe już dzisiaj są bardzo ograniczone – prócz garstki anachronicznych Su-22 oraz niewiele większej liczby przestarzałych MiG-ów 29 to jedyne samoloty bojowe polskiej armii. Oznacza to, że w obliczu coraz bardziej napiętej sytuacji międzynarodowej i realnego wzrostu zagrożenia kluczowy komponent polskich Sił Zbrojnych ulegnie dalszemu osłabieniu. Co gorsza w ciągu roku trwającej wojny nie przedstawiono spójnej koncepcji dalszej rozbudowy Sił Powietrznych, ani – przynajmniej czasowego – uzupełnienia brakujących zdolności przez siły sojusznicze.
Zresztą same F-16 Block 52+, znajdujące się na wyposażeniu Sił Powietrznych od blisko 20 lat, również znacząco odstają od poziomu nowoczesnych maszyn wielozadaniowych. W związku z powyższym w najbliższych latach powinno dojść do ich głębokiej modernizacji lub wymiany na nowe maszyny. Zgodnie z pierwotnymi założeniami MON skłaniał się ku pierwszej z wymienionych opcji, jednak jeżeli pogłoski się potwierdzą i polskie F-16 trafią na Ukrainę, program ich unowocześnienia może stanąć pod dużym znakiem zapytania.
