Do czynników mających kluczowy wpływ na opłacalność wynajmu samochodów, szczególnie w przypadku dużych aglomeracji, należy zaliczyć systematycznie wprowadzane innowacyjne rozwiązania, będące odpowiedzią na potrzeby klientów. Świetnym przykładem jednego z nich, skrojonego na potrzeby konsumentów jest cieszący się coraz większą popularnością carsharing.
Na czym polega? To usługa będąca kwintesencją słowa „pożyczać”, dzięki której pojazd wypożyczymy równie łatwo jak przysłowiową szklankę cukru – wystarczy zainstalowanie odpowiedniej aplikacji i podanie swoich danych, a samochód odbierzemy z bazy lub jednego z kilkudziesięciu miejsc na terenie działalności danej firmy. Po zajęciu miejsca w pojeździe i wypełnieniu krótkiej ankiety dotyczącej jego stanu (czystość i ewentualne uszkodzenia) możemy ruszać w trasę.
Ta forma użytkowania pojazdów przypadnie do gustu szczególnie osobom, które z różnych przyczyn nie mogą korzystać z własnego auta. Tym bardziej, jeżeli stają przed koniecznością pokonywania większych dystansów oraz stawiania się w rozmaitych miejscach w ściśle określonym czasie. W praktyce są więc zmuszone do jazdy taksówkami – każdy wie jakim wyzwaniem jest w takim przypadku korzystanie z komunikacji miejskiej. Teraz mogą też wybrać carsharing – i coraz więcej klientów decyduje się właśnie na taki krok.
Dlaczego lepiej pożyczyć samochód na minuty, niż po prostu zadzwonić do korporacji? Powody są co najmniej dwa. Pierwszym z nich jest cena, która praktycznie zawsze będzie o kilka-kilkanaście złotych niższa, niż w przypadku skorzystania z taksówki. Jednak dla większości osób znacznie istotniejszy jest fakt możliwości samodzielnego prowadzenia samochodu oraz jego zaparkowania po dotarciu do miejsca docelowego. Pojazd zaczeka tak długo, jak będzie to konieczne, a użytkownik zapłaci za to zdecydowanie mniej niż w przypadku taksówki. Z reguły opłata za postój waha się od kilku do kilkunastu groszy za minutę.