Przesmyk suwalski przyczyną bólu głowy NATO?

Suwałki i przesmyk suwalski

Napaść Rosji na Ukrainę zmusiła ekspertów do ponownego pochylenia się nad kwestiami bezpieczeństwa militarnego w Europie. W rozważaniach nad hipotetycznym konfliktem z NATO w roli głównej szczególnie dużo miejsca poświęca się północno-wschodniej Polsce. Tutaj bowiem, zdaniem cywilnych i wojskowych ekspertów, należy się spodziewać ewentualnego uderzenia Moskwy. Określono nawet dokładne miejsce – przesmyk suwalski.

Choć od czasu upadku ZSRR powszechne było twierdzenie, że ryzyko wybuchu pełnoskalowego konfliktu w Europie jest utopią, 24 lutego Władimir Putin udowodnił, że niestety jest to możliwe. Szczęśliwie dla Europy i Świata zaciekły ukraiński opór oraz porażająca nieudolność rosyjskiej armii skutecznie pokrzyżowały plany Kremla. Wojna, która w ciągu kilku dni miała pozwolić na zajęcie całego kraju trwa już piąty miesiąc i pomimo pewnych postępów na wschodzie i południu nic nie wskazuje na to, aby Rosjanom miało się udać dokonanie przełomu.

Z punktu widzenia państw Zachodu, szczególnie leżących na tzw. wschodniej flance, jest to niezwykle istotne. Gdyby opór Ukrainy udało się skruszyć zgodnie z planami Kremla, jest bardzo prawdopodobne, że celem kolejnego szybkiego uderzenia byliby Bałtowie. Wówczas szybko postępujące rosyjskie wojska znalazłyby się na północno-wschodniej granicy Polski i to ona musiałaby się mierzyć z agresją jako następna.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rosyjskie rakiety spadły na Przewodów. Pomyłka, czy eskalacja?

Przesmyk suwalski – “najniebezpieczniejsze miejsce na świecie”?

Kompromitacja rosyjskiej armii nie oznacza jednak, że zagrożenie minęło. Wręcz przeciwnie. Błędne kalkulacje Kremla doprowadziły do wytworzenia się wyjątkowo niekorzystnej dla Rosji sytuacji geopolitycznej. Dołączenie do NATO Szwecji i Finlandii to jedynie ukoronowanie problemów jakich przysporzyła sobie Moskwa. Na rosyjskie plany równie niekorzystnie wpływa przedłużająca się pomoc dla Ukrainy oraz wzrost nakładów na obronność. Powyższe z kolei może pchnąć Kreml do irracjonalnych posunięć i skłonić, pomimo braku jakichkolwiek szans na wygranie konwencjonalnego konfliktu z Paktem, do ataku na jedno z państw członkowskich sojuszu.

Zniszczenie europejskiego systemu bezpieczeństwa zmusiło analityków NATO do uważniejszego przyjrzenia się sytuacji na jego wschodnich granicach. Ponownie wrócił casus wspomnianego Przesmyku Suwalskiego, który – w zgodnej opinii ekspertów – w przypadku potencjalnej inwazji stanie się pierwszym celem. I sam w sobie jest przyczyną bólu głowy NATO – często określa się go mianem “miękkiego podbrzusza” Sojuszu. Z jakiego powodu?

Przyczyną jest jego położenie pomiędzy Rosją, a Białorusią oraz relatywnie niewielka odległość dzieląca w tym miejscu oba wspomniane państwa. Jeżeli doszłoby do rosyjskiego ataku w tamtym rejonie, to bardzo trudno byłoby go utrzymać, szczególnie w pierwszych dniach konfliktu. Dlatego przygotowania do ewentualnej operacji obronnej spędzają planistom NATO sen z powiek. Wojska agresora mogłyby bardzo szybko odciąć od sojuszniczej pomocy Litwę, Łotwę i Estonię, a ich obrona – biorąc pod uwagę uwarunkowania oraz niewielki potencjał militarny jakim dysponują – byłaby praktycznie niemożliwa.

Ryzyko eskalacji konfliktu ukraińsko-rosyjskiego i objęcia nim kolejnych państw Europy elektryzuje opinię publiczną w większości państw Zachodu. Dlatego o potencjalnych problemach jakich może doświadczyć NATO przy próbie obrony swoich wschodnich granic w ostatnim czasie pisał m.in. Politico. Jego dziennikarze rozważając różne możliwości rozwoju wydarzeń nazwali przesmyk suwalski najniebezpieczniejszym miejscem na Ziemi. Czy takie twierdzenia znajdują pokrycie w rzeczywistości?

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… tanią sensację

Chociaż wspomniane powyżej czynniki sprawiają, że część północno-wschodniego terytorium Polski rzeczywiście jest uznawana za “piętę Achillesa” i drugi (po bezpośrednim uderzeniu na Bałtów) z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy potencjalnej inwazji to narracja zbudowana przez amerykański dziennik ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nie tylko dlatego, że bez trudu można wymienić kilkanaście “punktów zapalnych” na całym świecie, które mogą stać się zarzewiem dużego, a nawet globalnego konfliktu. Z technicznego punktu widzenia, o ile oczywiście NATO odpowie jako “jedność”, równie niebezpieczne będzie… terytorium każdego z jego członków.

Konflikt na Ukrainie dobitnie pokazał jak ogromną rolę we współczesnych konfliktach odgrywają pociski rakietowe dalekiego zasięgu. Przy ich pomocy można atakować cele w głębi terytorium przeciwnika, a pojęcie “linii frontu” staje się dość abstrakcyjne. Boleśnie przekonują się o tym ukraińscy cywile, notorycznie padający ofiarami ataków na cele nie mające jakiegokolwiek związku z wojskiem. Taka forma terroru jest skuteczna, ponieważ ze zmasowanym atakiem rakietowym trudno poradzić sobie nawet najbardziej zaawansowanej obronie przeciwlotniczej. Jeżeli dojdzie do wojny między Rosją i NATO z całą pewnością spróbuje ona zastosować podobną taktykę. Przynajmniej do momentu, gdy Zachód nie odpowie w analogiczny sposób…

Niestety “clickbaitowy” slogan odbił się szerokim echem na świecie i – co szczególnie smutne – został równie chętnie zaadaptowany przez polskie media. Bezrefleksyjne powielanie hasła o “najniebezpieczniejszym miejscu na świecie” sprzyja budowaniu atmosfery niepokoju, a co gorsza sprzyja wzmacnianiu rosyjskiej narracji.Tymczasem tezy zawarte we wspomnianym artykule (oraz dziesiątki innych, które go powielały) stanowi raczej przejaw typowego dla obecnych czasów krzykliwego dziennikarstwa, niż faktyczny problem. Przesmyk suwalski nie jest zatem bardziej niebezpieczny niż cały obszar Europy, szczególnie Środkowej. Nie mówiąc o innych miejscach, takich jak Tajwan, czy pogranicze indyjsko-pakistańskie.

Najnowsze artykuły

Duda i Tusk w Białym Domu. Jaki był prawdziwy cel wizyty?

Czy wizyta Andrzeja Dudy i Donalda Tuska miała wyłącznie kurtuazyjny charakter?

12 marca 2024 roku Prezydent i Premier Rzeczypospolitej udali się do Waszyngtonu na zaproszenie Joe Bidena. Oficjalnie celem wizyty było upamiętnienie 25 rocznicy dołączenia Polski do NATO oraz potwierdzenie amerykańskiego zaangażowania w kontekście trwającej rosyjskiej napaści na Ukrainę. Czy wizyta…